piątek, 22 lipca 2011

Kłamstwa

Kiedyś lubiłam kłamać. Było to bardzo dawno temu,ale jednak. Moje kłamstwa były przeróżne, począwszy od tych niewielkich,nie istotnych aż po udawanie innych osób,wymyślanie różnych historyjek, aby tylko znajomi zazdrościli. Zdarzało się, że spotykały mnie z tego powodu naprawdę wielkie nieprzyjemności,nawet strata bliskich znajomych, ale i to nie było dla mnie nauczką. Zdarzało się, że kłamstwa bardzo szybko wychodziły na jaw, a w tedy dalej naiwnie robiłam wszystko,aby utrzymać swoją wersje. Czasem jednak kłamstwa nigdy nie wychodziły na powierzchnię, niestety ale budowało to we mnie przekonanie, że kłamstwa są w porządku, nikomu nie robią krzywdy, jestem bezkarna, a przede wszystkim czułam się z nimi lepiej.Był czas kiedy nie byłam w stanie odróżnić rzeczywistości od kłamstw. ŻAŁOSNE. Najgorsze jest to, że nawet kiedy zdarzało mi się przez kłamstwa ranić bliskie osoby nie czułam skruchy, nie widziałam własnej winy, nie było mi przykro.Gdy teraz o tym myślę budzi to we mnie wstręt,a przede wszystkim obrzydzenie do własnej osoby. Wiesz jest taka choroba mitomania - patologiczna skłonność do kłamstw i chyba byłam jej ofiarą. Nie będę tu opisywać jak to działa, bo nie o to tu chodzi - zapraszam na wikipedie. Wydawało mi się,że definitywnie wyleczył mnie z tego mój chłopak, kiedy wybaczył mi po 'zdradzie'. Nie była to typowa zdrada,ale chyba to najlepsze słowo aby to określić. Jestem szczerze wdzięczna, że mój facet postąpił wtedy tak, a nie inaczej.Gdyby nie to pewnie moje życie teraz wyglądałoby całkowicie inaczej. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że naprawdę szczerze go kocham,że mogę mu ufać, że nie skrzywdzi, że on mnie kocha, a przede wszystkim, że muszę przestać kłamać.
Ta terapia wstrząsowa niby pomogła,ale nadal czasem łapie się na drobnych kłamstwach. Nie jest już to w takim wymiarze, jak kiedyś,ale kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem.
Bądźmy szczerzy wszyscy kłamią, kłamiesz Ty, idole, politycy, sławne osoby, nawet rodzice i bliskie osoby, nie ma na to lekarstwa. Taka rzeczywistość. Nie brnij w to gówno tak jak ja, nie warto. Zresztą zrobisz co chcesz.

Kojarzysz Violette Kubasińską graną przez Małgorzate Soche w 'BrzydUli' ??




Albo Marcina granego przez Piotra Adamczyka w 'Nie kłam kochanie" ?



W takim razie już wiesz o co mi chodziło.

5 komentarzy:

  1. cudowny blog ;) .

    Dziękuję za komentarz , obserwuje i zapraszam częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, oni to potrafili zmyślać.

    jasne, że bym chciała tam kiedyś pojechać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki za komentarz :** obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad,a na pewno się odwdzięczę. Szczere opinie i konstruktywna krytyka mile widziane ;)
Zapraszam do obserwacji!