środa, 7 września 2011

Rzeczywistość

No i wreszcie uda mi się coś napisać.Strasznie długo mnie tu nie było.Z waszymi blogami jestem na bieżąco,chociaż nie komentowałam.To wszystko z braku czasu.
Po weselu cudownie.świetna orkiestra,wybawione i wypite za szczęście młodej pary.
Dalej jestem przeciwna mojemu nowemu kuzynkowi,no,ale już chyba za późno.Ciągle się dziwie Sylwii,że za niego wyszła.Ale chyba najbardziej zaskoczył mnie brat pana młodego.Niski  mężczyzna z długimi czerwonymi włosami,czerwoną bródka splecioną w warkocz,czerwonymi spodniami w kratę i starą przetartą koszulką.Taka czarna owieczka wesela,a raczej najpopularniejsza osoba na sali,oj udało mu się zrobić show.
 Ja rozumie,że taki styl itd itp,nic do niego nie mam,lubię kolorowych ludzi,no ,ale jeżeli chodzi o uroczystość zaślubin to lekka przesada.Co najlepsze facet jest w wieku mojej mamy,a w dodatku jest kucharzem we Francji w jakiejś renomowanej restauracji i zgarnia całkiem niezłą kaskę.
W najbliższym czasie postaram się dodać  jakieś fajne zdjęcia,a może i nawet tego śmiesznego osobnika. Podkarpacie to całkiem inny świat,
dopiero teraz zauważyłam te wszystkie różnice.Jest ich na prawdę sporo.Wszystkie moje odczucia opiszę w piątek!
Dzisiejszą notkę traktuję bardziej informacyjnie,organizacyjnie no nie mam pojęcia jak to określić.Chcę się tylko przypomnieć i uświadomić ,że jeszcze żyje.Więc będzie bardzo ogólnie.
Niestety wróciła szara rzeczywistość.Szkoła,poranne wstawanie,chłodne deszczowe dni,nauka,późne wracanie,brak słoneczka.Jakoś trzeba przetrwać.Damy radę.Ciesze się że to 2 liceum,nie ma zmartwień przed maturą,ani tych okropnie stresujących przeżyć z pierwszej klasy.Wszystko jak najbardziej na luzie i pozytywnie.
Mam całkowicie inne nastawienie niż rok temu.
Notki teraz będą dodawane najprawdopodobniej w środy,piątki,soboty.niedziele.Nie oszukujmy się inaczej nie dam rady ze względu na szkołę.A to ona jest priorytetem.
Czas na odwiedzanie waszych blogów,będę miała w sobotnie piątkowe wieczory,a raczej noce i niedzielne popołudnia.
Nowych pomysłów mam dość sporo.Zaczynam od piątku.Postaram dać z siebie wiele,aby was nie zanudzać.Pisanie jest dla mnie przyjemnością.
Plany:
więcej zdjęć
systematyczność
ciekawe,wartościowe,a przede wszystkim od serca
dużo słodyczy


Dzisiejsza notka wygląda,jak wygląda,bo jeszcze trochę nie ogarniam,nie przystosowałam się do szarej rzeczywistości,nie odespałam.Dobra koniec z głupimi tłumaczeniami.
Po prostu trzeba się wziąć za siebie.Mam nadzieję,że ostatni raz proszę o wybaczenie.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Wyjazd

                                                      Zapora wieczorową porą ;p
Nie mam dziś głowy do napisania dobrej notki.Ostatnio wiele się działo i dziać będzie,ale na pewno od września wszystko wróci do normy
i będą się pojawiać różne ciekawe rzeczy.Teraz nie będę pisać niczego na siłę,bo was i mnie to zmęczy.
Mam wiele pomysłów,a gorzej z czasem w którym mogę to zrealizować.W moim życiu wiele pozytywów i zmian na lepsze.
Jutro wyjeżdżam na Podkarpacie do rodziny i w Bieszczady,może zahaczymy o Solinę, a w sobotę wesele.Na nowe notki musicie zaczekać do 6 może 7 września,jednak postaram się przeglądać wasze blogi.

Nie mam zbytniej ochoty na to wesele,bo jestem przeciwna temu związkowi. facet mojej kuzynki kompletnie się do tego nie nadaję.Nie interesuje go gdzie będą mieszkać,za co będą żyć,kompletnie na niczym mu nie zależy.
Taką postawę mogłabym jeszcze zrozumieć u dwódziesto kilku latka,a nie u faceta po trzydziestce,no ale są różni ludzie.Mam jednak nadzieje,że po ślubie zmieni się jego postawa.Z całego serca życzę tego mojej kuzynce,bo jest na prawdę fajną dziewczyną.
Już nie mówię o tym,że nie grzeszy urodą i rozumkiem.No,ale podobno miłość jest ślepa.Nawet bardzo ślepa.jestem w szoku jak ludzie diametralnie się zmieniają,
zmieniają na gorsze pod wpływem "drugiej połówki" i tego nie zauważają.Życzyłabym sobie ,żeby ani mi,ani nikomu z Was nic takiego się nie wydarzyło.

Od września czeka mnie na prawdę ciężka praca.Wiele nauki,muszę nadrobić pewne rzeczy,bo w zeszłym roku szkolnym kompletnie nic nie robiłam.A no i oczywiście prowadzenie bloga z ambitnymi notkami.Mam nadzieję,że wyjdzie.
No cóż jeżeli chce się mieć piękną przyszłość trzeba już teraz o nią walczyć. Szkoda,że wiele młodych ludzi kompletnie o tym nie myśli.
Dopiero podczas matury jest płacz i zgrzytanie zębów.Czas biegnie szybko i nie zauważalnie przelatuje nam przez palce.
Nie da się nadrobić  2 lat liceum + bieżącego materiału w tym ostatnim roku.
Chciałam zachęcić żebyście poważnie myśleli o swojej przyszłości i życiu.A także nie poddawali się złym wpływom środowiska.Trzeba dążyć do celu,do swoich marzeń.I żyć w taki sposób żeby się udało i nie patrzeć na opinie innych.
Inni zazdroszczą determinacji.
Tego,że Ty jesteś w stanie a oni nie.
Życzę wam poznania siebie,znalezienia własnych wartości,dobrych wyborów i owocnego roku szkolnego,akademickiego itd.

Praca się opłaca,no chyba,że ktoś ma nadzwyczajny talent do nic nie robienia i zarabiania pieniędzy.I takie przypadkiem mają miejsce.

Lubicie totalny relaks i rozmyślanie??

Najbardziej sprzyja do tego noc spędzona pod gołym niebem pod pięknym gwieździstym niebem.Lekki chłód i orzeźwiające powietrze.
Taki banał,a daje wielkiego kopa.


Notka bez ładu.Sorry

czwartek, 25 sierpnia 2011

Pozytywnie

                                                      Stawy ;)

Wiem,że dawno tu nie zaglądałam,no ale nie macie mi chyba za złe,że cieszę się ostatnimi dniami wakacji.Wam radzę to samo.
W końcu zaczęło się coś dziać.Jest bardzo pozytywnie i przybyło wielu sił na następny rok szkolny.
Wybaczcie,że dziś nie napisze zbyt wiele.Chciałam po prostu się wam przypomnieć.
A już na pewno nie kończę kariery na tym blogu.

ŻYCIE JEST PIĘKNE.
Szkoda tylko,że nasz naród jest narodem ponuraków i ludzi,którzy ciągle narzekają. W sumie też taka byłam,może i dalej jestem.
Narzekamy,bo zarobki zbyt małe,bo pogoda nie taka jaką chcemy,bo zbyt wiele na głowie,zbyt mało czasu,brak ciekawych  atrakcji w okolicy,nudno,
brak fajnych ludzi.Milion powodów do narzekania.
A może by się tak zastanowić,może coś w Tobie jest nie tak.Brak otwartości?? Najprawdopodobniej tak,a do tego brak odwagi,by zabrać życie we własne ręce.
Brak odwagi by otworzyć drzwi własnego zaścianka,by wystawić nos,poszukać informacji,odezwać się do ludzi.
Przełamać w sobie pewne bariery nie jest łatwo,ale warto to zrobić,odważyć się chociaż na pierwszy najmniejszy krok,później nawet nie zauważymy kiedy coś w nas pęknie i staniemy się kimś kim całe życie chciało się być,lub kiedy staniemy na najlepszej ku temu drodze.
Przyodziej się w uśmiech na twarz,trochę pozytywizmu i ruszaj na podbój świata.Róbmy to o czym marzymy,bądźmy tacy jacy chcemy być,kochajmy,przestańmy ranić i bądźmy szczerzy.
Nie duśmy w sobie uczuć.

Zacznijmy w końcu zauważać pozytywne strony każdego wydarzenia,każdej najmniejszej rzeczy.Cieszmy się z każdej chwili,bo nigdy się nie powtórzy.Zauważajmy pozytywy życia.Bądźmy nastawieni przyjaźnie
Nie wpadajmy w dołki,tylko podnośmy się i nośmy głowę wysoko po mimo,że z każdej strony istnieje niebezpieczeństwo,że coś,lub ktoś może nas ukrócić.

No i koniec mojego bebłania ;)

A teraz przepis na super poprawiający humor koktajl bananowy ;)


                                             Zdjęcie niestety nie moje ;) nie miałam czasu zrobić ;p
Składniki

  3 banany
  1 l mleka
  1 serek waniliowy homogenizowany ( ja używam Danio danio straciatella)
  cukru ile chcemy
  szczypta cynamonu

   

 Wszystkie składniki miksujemy w blenderze, aż banany całkowicie się rozdrobnią, a koktajl spieni.
 Przelewamy do wysokich szklanek,a następnie wypijamy ze smakiem i bierzemy dokładkę.Zdecydowanie najlepiej smakuje schłodzony ;)

Smacznego ;)


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Ciocia dobra rada cz 2 ;D

                                                                              Moja miejscowość ;)

Jedziemy dalej. Dziś kolejna porcja porad.


Kiedy szykuje się jakaś większa impreza i mamy zamiar sobie popić (alkohol;) w danym dniu przydałyby się porządne posiłki
duży obiadek.Pożywna dieta da nam pewną gwarancje,że nie będzie większych niespodzianek ze strony naszego żołądka.Najważniejsze jest pić powoli we własnym tempie
by organizm miał w miarę czas przyswoić alkohol.Stanowczo odradzam mieszania alkoholi i częstego palenia podczas imprezy,a najlepiej w ogóle.
Jeżeli nasz żołądek na drugi dzień odmówi posłuszeństwa no cóż...mamy kłopot.Bo cóż zrobić kiedy organizm odrzuca nawet gorzką herbatę.
W takiej sytuacji musimy zaopatrzyć się w cierpliwość ;p i paczkę glukozy.Rozpuszczona w wodzie będzie pomocna w gaszeniu pragnienia,oraz trochę odżywi nasz organizm,kiedy poczujemy,że nasz żołądek trochę się uspokoił warto od razu spróbować rosół.
Rosół najlepsze lekarstwo,eliksir na wszystko.Powinno pomóc.
Jeżeli jest mowa o zwykłym bólu głowy i złym samopoczuciu najlepszy jest ruch ;pp praca i aspirynka.



Wiele kobiet szczególnie brunetek zostało obdarowanych delikatnym meszkiem pod noskiem . U jednych jest nie zauważalny, u drugich bardzo widoczny.
Najbezpieczniejsza w ich usuwaniu jest penseta,jednak to strasznie długo trwa i jest bardzo bolesne.Jeżeli będzie Cię stać zainwestuj w zabieg laserowy.
Wosk?? Hmmm...trzeba z nim bardzo uważać...w moim przypadku był uczulający,skóra była w prost oparzona.Opuchlizna trzymała się tydzień,dopiero po zastosowaniu maści na oparzenia i altacetu zeszło.
Więc radzę wcześniej prze testować na małym kawałku skóry.
A i to że wosk sprawuje się świetnie na nogach czy też na innych miejscach nie znaczy,że nie będzie uczulający dla skóry twarzy.


 Następnym produktem,który chciałam wam polecić to żel z arniką.
Przeznaczony do pielęgnacji skóry  rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi, skłonnej do zaczerwienienia i puchnięcia.Jakieś siniaki.Niestety są moją zmorą,wystarczy delikatne uderzenie.Taka moja uroda.Delikatna skóra i niewielkie zaburzenia krążenia.
Jeśli masz podobny problem to żel może pomóc.
Stosowany pod oczy zapobiega sińcom, podpuchnięciom i workom.
Mi pomaga.


Nie radzę pić coli light.Tata znajomych jest kierowcą tira,wozi kwasy i inne okropne substancje chemiczne przeznaczone do tego napoju.Kiedy opowiadał nam co dodaje się do tego,włos się na głowie jeży.Równie dobrze można by było wypić kwas siarkowy.No cóż i znów jesteśmy oszukiwani przez producenta.
A to że light w cale nie oznacza,że jest bez cukru.Zawiera cukier, wiele cukru tyle,że innego pochodzenia,bardziej chemiczny i sztuczny.Różnego rodzaju słodziki.


Kiedy kupujemy po raz pierwszy szpilki nie porywajmy się z motyką na słońce.Lepiej najpierw nauczyć się dobrze chodzić w tych niższych,a później pokusić się na te 11-12 cm.
Lepiej nie kupować ich dzień przed wielkim wyjściem.Dwa tygodnie przed zakładać je co dziennie przynajmniej na chwilę,żeby stopa się przyzwyczaiła. faktycznie to działa.
Będziemy się czuć co raz pewniej,stopy nie będą tak boleć.
Polecam wkładki żelowe.wiele dają stopa nam nie ucieka,jest po prostu wygodniej.


Aaa i jeszcze jedno...
Pewnie kiedy wam się nudzi i nie ma zbytnio ciekawych zajęć objadasz się,a później żałujesz nadmiaru kalorii i pewnie złego samopoczucia z powodowanego śmieciowym jedzeniem.
W takiej sytuacji warto zainwestować w paczkę słonecznika do łuskania.Nasze ręce będą miały jakieś zajęcie,a my nie będziemy ciągle myśleć co by tu sobie zjeść.
A słonecznik nie jest kaloryczny.
Jego zadaniem nie jest zastąpienie prawdziwego posiłku,tylko małe lekarstwo na nic nie robienie,zamiast tony słodyczy.

sobota, 20 sierpnia 2011

Ciocia dobra rada ;D

Muszelki- Bo w końcu są wakacje ;p

Dzisiaj postanowiłam,że podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.A raczej będzie to coś w rodzaju praktycznych porad.
Może większość z tych rzeczy znacie,ale nie do końca wierzycie w ich działanie.No nie wiem zobaczycie sami.Może akurat wam się spodoba i przyda.żadnej Ameryki nie odkrywam.
Takie małe banały.
Wszystkie sposoby są wypróbowane przeze mnie,a co najważniejsze są skuteczne.


Chyba największą zmorą każdego nastolatka jest trądzik.Z doświadczenia wiem,że różnego rodzaju toniki,peelingi nie pomagają,a mogą nawet zaostrzyć problem.
Więc kiedy zauważymy taki efekt po ich stosowaniu,najlepiej na początek przyznać się przed samym sobą,że te modne,popularne,reklamowane środki nie działają
i powoduje większe szkody.W moim przypadku tak właśnie było i z tego co wiem wielu z moich znajomych miało identycznie.Nie mówię,że wszystkie produkty tego typu są kiepskie,wszystko zalezy od naszej skóry i trzeba
uważnie obserwować jej reakcje.Z reguły te,które rzeczywiście świetnie działają są strasznie drogie.
Nie dawno odkryłam genialny sposób na rozwiązanie problemu z trądzikiem.jego najwiekszym plusem jest cena,oraz dostępność.Wystarczy wybrać się do pobliskiej apteki i zaopatrzyć w mydło siarkowe,maść cynkową,oraz rumianek.

Mydło siarkowe przeznaczone jest do pielęgnacji cery tłustej, z tendencją do wyprysków i łojotoku.
Zawarte w mydle: czysta siarka i wazelina kosmetyczna usuwają zrogowaciały naskórek i nawilżają skórę.Ma właściwości dezynfekujące i przeciwłojotokowe, zachowuje naturalne PH skóry.
 Wydajne w użyciu, dobrze się pieni i nie powoduje podrażnień.
Dermatolodzy zalecają również używanie mydła siarkowego do włosów przetłuszczających się i ze skłonnością do tłustego łupieżu.Kosztuje około 8 zł.
świetnie nadaję się na skórę dekoltu i pleców.Używam mydła firmy Barwa.
Jednak uwaga nie na każdą cerę się nadaje,może przesuszać skórę,wiec dobrze korzystać dodatkowo z jakiś kremów delikatnie nawilżających.

Maść cynkowa działa wysuszająco.Pomaga w nie wielkich otarciach,stanach zapalnych,przy trądziku.Kosztuje grosze,można ją kupić za mniej niż 5 zł.Należy używać ją punktowo.
W moim przypadku po dniu poprawa była zauważalna.


Rumianek z kolei ma szerokie spektrum działania.Nie będę opisywać jego plusów,bo to nie ma sensu,poszukajcie sobie.Ale jeżeli chodzi o trądzik to na pewno nie pogorszy sytuacji,a może i pomóc.
Można pić z niego napary,a także używać zewnętrznie przemywając twarz.Ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne.

Polecam również herbatkę z bratka.

Duży wpływ na trądzik ma również nasza dieta.Najlepiej ograniczyć mleko,czekoladę,oraz tłuste potrawy.
Przede wszystkim kiedy zauważymy,że wszystkie metody zawodzą niestety,ale trzeba się wybrać do dermatologa.Lepiej to zrobić jak najszybciej,za nim sprawa będzie na prawdę ciężka.


Pełnia lata,mnóstwo komarów i bąbli.i jak tu sobie poradzić?? Z całym przekonaniem uważam,że różnego rodzaje spraye na skórę nie działają,a szkoda ;/ przy dużych skupiskach owadów niestety nie mamy z nimi szans,jakieś lasy drzewa,stawy,jeziora no niestety.
Jeżeli mamy zamiar spędzać czas przy domowym ogródku można spróbować. Na pewno działają pochodzenia przeciw komarom,no ale to też tylko do użytku we własnym ogrodzie, w domu jak najbardziej elektro wkłady itp w miarę skuteczne,na pewno niweluje ilość owadów,ale zawsze znajdzie się jakaś wredna paskuda.
Kiedy już zostaniemy pokąsani
przydaje się ocet.Jest najskuteczniejszy.W pierwszych chwilach okropnie szczypie i nawet boli,ale na długi czas przestaje swędzieć,jak najbardziej altacet na zmniejszenie obrzęku,jak najbardziej zawiesina sody z wodą, chłodzi i przestaje swędzieć.Fenistil hmmm... mało skuteczne 15 min i znów okropnie swędzi.
Kiedy dopadło nas stado komarów i jesteśmy pokąsani od stóp do głów na pewno bardzo skuteczne będzie zażycie tabletek na alergie,oraz wapna.



Pękające kąciki to kolejny problem wielu osób.Jest to oznaka nie doboru witaminy B2.Po raz kolejny należy udać się do apteki i zaopatrzyć w tą witaminę,warto również często nawilżać usta jakąś wazeliną,tłustymi kremami.



Również kruche paznokcie są częstym problemem.Polecam olejek rycynowy,odżywkę eveline sos,zażywanie zestawu witamin typy vitaral.Suplementy specjalnie przeznaczone do paznokci typu belissa skrzypovita nie daje nic,a nic.
Częste nawilżanie dłoni kremami...ja polecam bambino na wszystko.Uniwersalny,ale skuteczny.A przede wszystkim zawsze mieć pod ręką pilniczek.
Na piękne dłonie polecam domowy peeling należy wcierać przez 5 minut w dłonie, a potem zmyć go ciepłą wodą. Należy wymieszać 1 łyżkę stołową oliwy z oliwek,z 1 łyżką stołową cukru oraz z filiżanką soku z cytryny.
Skuteczne różnego rodzaju kąpiele w soli,oraz dodatkiem oliwy z oliwek.


W dniu jutrzejszym na 100% dodam drugą część.Uważam iż jak na jeden post to zbyt wiele do czytania.
Między innymi impreza bez wymiotowania i jak przeżyć kaca ;p
Może to takie głupoty i mało istotne rzeczy,ale czasem na prawdę ratują dupe.

Mam już kilka pomysłów na kolejne notki.Jestem bardzo ciekawa jak się spodoba.

środa, 17 sierpnia 2011

o blogach

Nie mam pomysłu.Nie jest dobrze.Nie ważne nie narzekam.

                                                          Julcia siostrzyczka kumpelki ;) Zdjęcie adekwatne do mojego nastroju       


Pewnie po tym wpisie większość z was,a może i wszyscy się na mnie obrazicie.No,ale cóż zawszę mówię to co myślę.
Nie chcę nikogo obrażać,tym bardziej jeżeli kogoś nie znam.Wyrażam opinię z mojego punktu widzenia,tylko to co zauważam.

W ostatnim czasie bardzo wciągnęło mnie do blogowania.Ludzie mają różne fajne pomysły,talenty i inne pasje którymi się dzielą.Miło na to patrzeć.
Ukazują coś innego,nadają nową jakość,uczą. Lubię jeżeli ktoś ma coś wartościowego do pokazania i robi to z wielkim zaangażowaniem.

Szkoda tylko,że co raz więcej osób prowadzi bloga tylko dla liczby komentarzy i obserwatorów.Od razu widać że blog jest prowadzony na siłę.
Ale chyba najgorsze jest gwiazdorzenie.Kiedy tylko licznik obserwatorów przekroczy 100 sodówka uderza do głowy.
Nie mówię,że we wszystkich przypadkach.Jeżeli ktoś się obrazi trudno.Jak to się mówi uderz w stół a nożyce się ode zwom.A tak nawiasem mówiąc jeżeli zaczyna mnie denerwować jakiś blog to po prostu nie komentuje,albo przestaję to robić.
Wracając do sedna sprawy rozśmieszają mnie teksty typu: 'co się dzieję dlaczego zmniejszyła mi się liczba komentarzy''chyba zawieszam blog bo nie cieszy się,już takim zainteresowaniem' 'mogę was reklamować ale nie liczcie na sukces',lub teksty z których możemy w rzeczywistości odebrać jak
'proszę o komentarze inaczej powieszę się na pierwszym na potkanym drzewie'.A już szczytem jest pod każdym postem w różnych blogach dodawanie komentarza o treści 'bardzo wyjątkowy blog, jest fajny,zapraszam do mnie' (ten sam komentarz w 30 innych blogach).
Każdy prowadzi bloga jak chce,ale dla mnie takie zachowania są tandetne.
Tandetne tak samo jak pozytywnie komentarze w blogach o tematyce modowej dziewczyn które kompletnie się na tym nie znają,a czasem nawet ośmieszają.
Uważam,że chyba lepiej jest powiedzieć w prost,że to jest takie,a takie,nakierować dziewczynę na właściwy tor i nie przyczyniać się do wystawienia jej na pośmiewisko.
To tylko taki przykład.
Jeżeli nie masz nic ciekawego do zaoferowania,to lepiej w ogóle się powstrzymać z wystawieniem notki,oraz wypowiedzi.
A jeżeli Twój blog będzie ciekawy czytelnicy sami będą powracać.
Szczerość, będzie,się zdecydowanie lepiej sprzedawać.
Ale każdy ma swój sposób,cóż....ja wolę szczerość i prowadzenie wszystkich spraw od serca.
Gwiazdorzenie objawia się tutaj na wiele sposobów i chyba sami wiecie o czym mówię,bo trudno tego nie zauważyć.Przemilczę tą sprawę.
Zabawy w wielką królową bloga są dla dzieci w pieluchach,jeżeli lansujesz się na kogoś dojrzałego to i tak się zachowuj.

Przepraszam,że to piszę,jestem zdenerwowana.przepraszam,że nie mam dziś nic lepszego do zaoferowania.Jestem tylko człowiekiem.

A i jeszcze jedno, tak to będzie z gapianie z innych blogów,no ale cóż może faktycznie będzie was coś interesować.
Jeśli tak,to zapraszam.Śmiało zadawajcie pytania.


www.psychopatka94@o2.pl


sobota, 13 sierpnia 2011

Dekalog szcześliwca ;)

                                          


    Dekalog szczęśliwca


1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje,aby odpoczywać
2. Kochaj swe łózko jak siebie samego
3. Odpoczywaj w dzień,abyś mógł spać w nocy
4. Jeśli widzisz kogoś odpoczywającego,pomóż mu
5. Praca jest męcząca,więc należy jej unikać
6. Co masz zrobić dziś zrób po jutrze - będziesz miał dwa dni wolnego.
7. Jeśli zrobienie czegoś sprawia Ci trudność pozwól zrobić to innym
8. Nadmiar odpoczynku nikogo nie doprowadzi do śmierci
9. Kiedy ogarnia Cię ochota do pracy usiądź i poczekaj aż Ci    przejdzie 

10. Praca uszlachetnia,lenistwo uszczęśliwia


Nie,nie jestem leniwa,tylko szczęśliwa.
Hedonistka to dobre określenie.
Rozkosz i przyjemność to najważniejsze dobro.
Cel życia??
Życie bez bólu,cierpienia,pracy,smutku.
Troche zdrowego egoizmu ??
Jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Nie,nie jestem leniwa.
Potrzebuję tylko lepszej motywacji i pewnej nagrody.

Krótko ??
Nie ważne przecież jestem leniwa.

Dziękuję za wszystkie komentarze ;p





środa, 10 sierpnia 2011

Część dalsza ;)


                                                                                                       Frappe



                                                                                         
                                                                                                 Marmoladka mniam mniam ;p i marchewa

Nie ma to jak śniadanko o godzinie 11.30.Ale za to jakie pyszne.Najlepsza marmolada jabłkowa w wykonaniu mojego taty,
 marchewka i duża słodka frappe
Pogoda co najmniej dziwna,może się jeszcze rozpogodzi.Mam nadzieję,że na popołudnie wykreują się jakieś plany.Wczorajszy dzień spędzony bardzo przyjemnie ;)Z ekipą,w reszczcie zaczęło się coś dziać.To daje nadzieję na cudowne spędzenie reszty wakacji.

Chciałam dokończyć ostatni temat,ale jakoś nie mam do tego dziś głowy.Może uda mi się wyjść z tego obronną ręką.
Po prostu nie wiem jak zacząć.
Cieszę się,że wszyscy macie swoje opinie na dany temat i to opinie,które na prawdę wzbogacają.

Ludzie podchodzą lekkomyślnie do spraw miłości i seksu.Związki na pokaz, związki bez zobowiązań,traktowanie się bez szacunku.To teraz nic dziwnego.
Ale co to za związek w którym jest przyzwolenie na zdradę i kłamstwo?? Faktycznie u bardzo młodych ludzi związek jest bardzo ograniczającą sprawą.W okresie kiedy ludzie chcą się bawić,zawierać nowe znajomości,imprezować.
Teoretycznie związek nie powinien w niczym przeszkadzać, a jednak. Na każdym kroku trzeba uważać żeby Twoje intencje nie były źle odebrane.Ale jeżeli wchodzimy w związek to dokonujemy wyboru.Zabawa,samowolka,lekkomyślność,albo pewne obowiązki.
Każdy ma wolną wolę i wie co wybrać.Związek równa się obowiązek i zasady.
Okazuje się,że znalezienie złotego środka między związkiem a zabawą jest bardzo trudne.Nie należy przeginać w żadną stronę.
Chciałabym przytoczyć takie przesadzanie w obie strony na faktach autentycznych.

Zośka* jest w związku z Adamem* od czerwca zeszłego roku.Jest to jej pierwszy chłopak,obecnie student 2 roku inżynierii środowiska.Chłopak z bardzo dobrego domu,dobry uczeń,muzyk, gra na perkusji,gitarze i fortepianie.
Można mówić o nim wiele pozytywów,ale jest przede wszystkim dobrym, szanującym człowiekiem. Zośka zawsze była nadmiernie dojrzała w stosunku do swojego wieku.Siłą rzeczy swój związek traktuje bardzo poważnie.
Niestety z biegiem czasu zaczęła rezygnować ze znajomych,przyjaciół innych  rozrywek.Swój wolny czas poświęca tylko i wyłącznie swojemu chłopakowi.Codziennie wspólne obiadki,spędzanie dni od rana do wieczora tylko we własnym towarzystwie.Wygasła w niej młodzieńczość.
Doszło do tego,że dziewczyna rezygnuje ze swoich marzeń.Zawsze chciała studiować weterynarie,najbliższa uczelnia jest we Wrocławiu a my (ja i opisywane osoby) mieszkamy w okolicach Bielska-Białej.Dziewczyna stwierdziła,że to nie ma sensu,miłość na odległość się nie sprawdzi,za bardzo go kocha.
Dla mnie to jest co najmniej szalone.Mam nadzieje,że uda nam się przemówić jej do rozumu.

Anka* z Michałem* są ze sobą od Walentynek.Ich zejście trwało bardzo długo.Chciała go lepiej poznać.Znajomi naśmiewali się z tego.Michał jest na prawdę fantastycznym chłopakiem.Jest dojrzały,twardo stąpa po ziemi,ale potrafi się bawić.W dodatku przystojny i bogaty. To ostatnie oczywiści nie jest ważne,ale dobrze o tym wspomnieć,ponieważ mimo tego jest normalnym chłopakiem.
Żaden plejas.Niestety jego ukochana totalnie go zlewa.Okłamuje na każdym kroku,na imprezach zadaje się z innymi ludźmi,zachowuje się jakby go nie znała,zabawia się z innymi chłopakami,nie poświęca czasu tylko dla niego.Jednym słowem robi go w balona.



Nie będę tego komentować.Samie weźcie odpowiednią lekcje.Czy istnieje złoty środek.Zawsze jakis jest.Trzeba myśleć.


Młodzi ludzie wykazują się nadmierną niedojrzałością.Wierzą we wszystko co poda im telewizja i internet.Robią sobie wzajemnie wodę z mózgu.
życia uczą się z telewizyjnych seriali o amerykańskich snobach.Seksu uczą się z ohydnych pornoli.Z tond biorą się wyidealizowane wizje ciała ludzkiego,brak szacunku do kobiet,teoria,że z kobietą można zrobić wszystko,szerzy się kurestwo.
Zagrożeń płynących z sypiania ze sobą uczą się po fakcie,kiedy jest za późno.Narkotyki,alkohol.Ciągle bawią się w dorosłość,a gówno wiedzą o życiu.

Nie dla psa kiełbasa ;p


Bądźmy szczerzy wszystko jest dla ludzi.Ale żeby bezpiecznie i przyjemnie korzystać z tego "wszystkiego" należy mieć jakie kolwiek pojecie i poczucie odpowiedzialności za siebie.
Jeżeli nie dojrzałeś do pewnych rzeczy,po prostu się za to nie bierz.Bo możesz sam siebie zniszczyć.Naucz się słuchać mądrzejszych i dopasowywać to co mówią
do własnych potrzeb i realiów.Zrobisz ze swoim życiem co chcesz.Ale warto przed snem zrobić bilans swoich czynów i 2 razy zastanowić się nad tym.Nad wszystkimi plusami,minusami i konsekwencjami.

A jeżeli mogę coś zasugerować to nie kieruj się modą,tym co wszyscy robią i jak żyją,bierz do serca tylko mądre opinie, i słuchaj tylko tych, których  nie dadzą Ci zrobić krzywdy.

Nie umie pisać ładnie,poetycko,z sensem i w dodatku poprawnie.Pisze to co siedzi mi w sercu,w głowie i na duszy.

Jeżeli masz czas podziel się swoim zdaniem.

* imiona zostały zmienione ;)



 Moja Btk ;p końcowy efekt wczorajszej wycieczki rowerowej ;p

niedziela, 7 sierpnia 2011

Miłość


Bardzo długo mnie tu nie było,ale postaram się nadrobić zaległości.Wreszcie mam czas,aby coś mam nadzieje  mądrego napisać.
Dzięki książce wspomnianej w ostatniej notce zaczęłam się zastanawiać nad istotą miłości i pożądania,a także wartości.
Miłość to coś nie ogarniętego.Można opisać to zjawisko na wiele sposobów,ale i tak żadne słowa nie oddadzą rzeczywistości.Istnieje wiele pięknych cytatów,wierszy,piosenek na jej temat,ale nie będę tutaj ich przytaczać.To nie miałoby większego sensu.
Doskonale wiecie w jakich źródłach macie szukać.Raczej chciałam napisać czym jest miłość według mnie.
A jest zaufaniem,szacunkiem,głębokim uczuciem,prawdziwą przyjaźnią,spełnioną obietnicą.Miłość o nic nie pyta,zawsze wie jak się zachować.Nie martwisz się o siebie,a o swoją połówkę dla której jesteś w stanie poświęcić bardzo wiele,a nawet własne zdrowie,a w nie których sytuacjach i życie.
Prawda i siła to właśnie miłość.Miłość dojrzewa podczas najbardziej krytycznych momentów.Do tego momentu kulminacyjnego lepiej odnosić się z tym faktem delikatnie.Kocha się nie za coś a pomimo czegoś.Po mimo tych wszystkich okropnych czasami przerażających wad.Na świecie nie ma ideałów.Niestety wielu młodych ludzi nie dojrzało do tego faktu.Musisz jednak zachować zdrowy rozsądek,wiem to trudne,ale nie można zrezygnować ze swoich marzeń,trzeba starać się pogodzić.Zdrowy rozsądek przydaje się również w innych kwestiach.Nikomu nie życzę toksycznych związków,ale trzeba być na prawdę ostrożnym i słuchać głosów najbliższych szczerych przyjaciół.Mówi się,że jeżeli kogoś się na prawdę kocha  to nie ma większych problemów z wiernością.Ciało ludzkie jest skonstruowane w taki sposób,że niestety to stwierdzenie jest bynajmniej mylne.Wystarczy o jeden drink za dużo,dziwny stan emocjonalny,zbyt duże porządąnie,silniejsze od własnej świadomości.Kto tego nie doświadczył nie zrozumie.W takich sytuacjach jesteś bezsilny.Wiesz,że robisz źle,chcesz przestać ze wszystkich sił,ale nie umiesz zawładnąć nad własnym ciałem.Przecież jesteś tylko słabym i marnym człowiekiem.Na drugi dzień wstajesz z łóżka z okropnym bólem głowy,wymiotując.Gardzisz sobą i płaczesz.Żałujesz.
Chcesz cofnąć czas.Masz dylemat przyznać się do zdrady czy zachować to dla siebie.Jeżeli chcesz milczeć musisz mieć 100% pewność że nigdy się to nie wyda.
Boisz się,że ukochana osoba się dowie i nie wybaczy,porzuci.Jeżeli jesteś mądry nie dopuścisz do takiej sytuacji,jeżeli głupiś spodoba Ci się to.Staniesz się zerem w oczach innych.Dla siebie będziesz samolubnym królem dobrej zabawy.
Wszelkie wartości umierają.Prędzej czy później i tak to nastąpi.Latka lecą,a Twoje spojrzenie na świat dojrzewa,potrafisz już odróżnić dobro od zła,dostosować wszelką naukę do własnych potrzeb i żyć jak należy.Filtrujesz informacje dostarczane przez całe życie i w końcu stajesz się sobą.
Wartości to rzecz śmieszna.Życie je weryfikuje.JEŻELI RAZ SPRÓBUJESZ ZAKAZANEGO OWOCU SIĘGNIESZ PO NIEGO PO RAZ DRUGI I TRZECI.Chociaż nie to nie działa w ten sposób.Albo pokochasz ten owoc i będziesz pragnął więcej,albo go szczerze znienawidzisz.Seks przed małżeński niby taki wielki grzech.Jeżeli masz pewność,że miłość jest prawdziwa po co się wzbraniać??Jeżeli masz pewność,że to właśnie ten... jesteś na to gotowa zrób to.Każdy czuje kiedy dla niego jest ten właściwy moment.Jeżeli seks traktujesz jak sport to masz problem.a jeżeli traktujesz w sposób emocjonalny będzie to dla Ciebie coś najpiękniejszego.Wzmocnienie uczuć,poczucie wspólności,magia i kosmos.Po co czekać do ślubu jeżeli masz pewność jego miłości.?Przecież małżeństwo w tych czasach nie daje gwarancji związku na całe życie,już prawie nic nie znaczy.Każdy podchodzi do instytucji małżeństwa inaczej.Moja opinia na ten temat jeszcze nie jest na tyle mocno wypracowana,abym mogła się nią podzielić.Seks to 100% bliskość i zaufanie a na ostatnim miejscu przyjemność.
Każdy ma swoje indywidualne zdanie,a to jest tylko moja mała opinia.


Notka całkowicie bez sensu...
Zapraszam na jej dalszą część.Najpóźniej zostanie zamieszczona we wtorek ;) 
Pozdrawiam 

środa, 3 sierpnia 2011

...

                                                                                          Moja Zapora Goczałkowicka.Nasza miejscowa mała namiastka morza.Zdjęcie takie sobie.W najbliższym czasie napiszę o niej coś więcej ;)

I w końcu nadeszły piękne dni.Brakowało mi słońca i to bardzo.Zdecydowanie jest moim paliwem,
O czym wcześniej nie zdawałam sobie sprawy.Może w końcu wyjdzie coś z moich planów.Z reguły moje wakacje wyglądają bajecznie tylko w planach.
Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie tym razem.Koniec z marnowaniem czasu.Szczerze nie mam żadnego pomysłu na dzisiejszą notkę.Może jednak uda mi się sklecić
kilka porządnych zdań.Na początek chcę się pochwalić. W końcu dorwałam Frugo.Wczoraj nawet doznałam kiczowego podrywu na ten właśnie produkt. To była dla mnie trochę
żenująca sytuacja.Oj producenci zarobią.

Nocą zaczęłam czytać książkę "Lubieżny Turczyn i inni okrutnicy" autor chyba nieznany.Akcja ma miejsce w XIX w.Na pierwszej stronie
widnieje opis: "Lubieżny Turczyn i inni okrutnicy czyli sceny z haremów,żywo i wiernie odmalowane w listach młodej i pięknej angielskiej damy do jej kuzynki z Anglii.Wszystkie szczegóły jej porwania i uwiedzenia a także nabranego przez nią
szczególnego zamiłowania do sprośnych skłonności Turczyna,prosto i z gustem opisane, co zawsze o prawdzie powieści stanowi."
Książka zdecydowanie należy do erotyki,ale zdecydowanie nie do harlekinów.Jestem pod wielkim wrażeniem opisów w niej umieszczonych. Rzeczywiście słowa dobierane są w sposób gustowny,nie wulgarny,zachęcający do lektury.
Postanowiłam,że dopiero po przeczytaniu całości napisze coś więcej na jej temat,a także tematy pokrewne.Coś mi się wydaję,że będzie to na prawdę długi post.
Może nie umrzecie z nudów.A dziś żałuję,że nie mogę poświęcić więcej czasu na bloga.


Nie mam pojęcia jaka jest istota życia człowieka. Człowiek jest śmieciem,marną,nic nie znaczącą we wszechświecie istotą.
Żyjemy tylko po to,by zostawić jakąś nową wiedzę,aby po prostu przeżyć .Rodzimy się i umieramy.
Beztroskiego życia doświadczamy tylko przez 18 lat. A później?? Nauka,praca,obowiązki,dzieci.
Właśnie o to w tym wszystkim chodzi.A przede wszystkim o to,aby wydać na świat nową generacje małych,słabych ludzików.
To wszystko jest niezmienna stałą w egzystencji człowieka.
Czy mamy wpływ na jakość tego życia? Może trochę tak,ale w jakim stopniu nie wiem.Chyba nie zbyt wielkim.
"Wiem,że nic nie wiem", a tak bardzo chciałabym posiąść wszelką możliwą wiedzę i zwiedzić każdy cm Ziemi.
Ale wiem na pewno,że nie chcę w wieku 80 lat stwierdzić,że czego kolwiek żałuje,że zmarnowałam czas, że przegrałam życie,że nie wydałam żadnych plonów.

Kiedy już zostanę lekarzem wymyśle patent na nieśmiertelność.
Mój największy cel? Budzić się dla kogoś w każdy kolejny dzień, nie zależnie od tego co nam przyniesie.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Artyści


Ostatnim razem specjalnie nie podałam autora tekstów.Byłam bardzo ciekawa czy ktokolwiek
skojarzy.Są to piosenki pani Ewy Demarczyk pochodzące z lat hmmm 70 może 60 nie orientuje się dokładnie.Bardzo polecam do przesłuchania.Dodałabym piosenki do posta ale niestet jeszcze nie mam pojęcia jak to zrobić...ale za to podaje link Groszki i róże  i Tomaszów
Nazwisko artystki słyszałam wiele razy i od razu wiedziałam,że jest to wyjątkowa osoba.Po raz pierwszy jej piosenki usłyszałam oglądając w tym roku festiwal w Opolu.
Były wykonywane między innymi przez Kingę Prais,Anie Dąbrowską, Justynę Steczkowską i wiele innych dam których nazwisk już nie pamiętam.Pani Ewa jest postacią charakterystyczną.
Czarne włosy,zawsze występowała w długich czarnych sukniach,wyjątkowy głos, a przede wszystkim teatralność.Wspominam tutaj o stylu pani Ewy, ponieważ chcę pokazać czym jest dla mnie pojęcie artysta.
Nie każdy muzyk,piosenkarz,malarz czy też aktor zasługuje na to określenie.Artysta to ktoś wyjątkowy, ktoś kto jest dla innych wzorem,inspiracją,ktoś niepowtarzalny, nie sprzedający się,żyjący pasją, tworzący dla siebie i innych z głębi serca, nie dla pieniędzy i popularności.
Jest to człowiek o wysokiej kulturze osobistej, mający wiele do powiedzenia nie tylko swoim narzędziem pracy, darzący szacunkiem swoich odbiorców,a przede wszystkim siebie samego.Po czym poznam artystę muzyka?
Po idealnej syntezie muzyki i słowa, po tym czy wokalistka jest w stanie zaśpiewać na żywo a nie z playbacku.Słowo ma wzruszać, ma być wierszem, prawdą.Muzyka grana na prawdziwych instrumentach,a nie tworzona przez programy komputerowe, nie powtarzalna,przepełniona emocjami.
jeżeli ktoś podziwia piosenkarzy którzy w co drugim słowie używają przekleństwa, śpiewają tylko o seksie,dziwkach,każda ich piosenka wygląda tak samo, okej szanuje to,ale należałoby się grubo zastanowić nad inteligencją danej osoby.Jeżeli ktoś podziwia "artystki" sprzedające swój wizerunek do tanich świerszczyków,swoją popularność zawdzięczające aferom w stylu z kim? kiedy? gdzie?, mające do zaprezentowania tylko swoje ciało i może głos które najczęściej bywa przeciętnych okej,ale nie zdziw się jeżeli i Ty staniesz się tandetna.
Lady Gaga według mnie to Tylko wielka maszyna do robienia pieniędzy to wszystko.Ewentualnie za to mogę ją podziwiać.Dla mnie pod względem artystycznym nie wykazuje żadnej wartości,a każda jej piosenka wygląda tak samo.Na początku podobała mi się jej oryginalność, było to coś nowatorskiego,później jednak przekroczyła pewną granicę, której nie powinna przekraczać,delikatnie mówiąc po prostu sprzedała swoją intymność i prywatność.             A teraz krótka opinia na temat 2dwóch polskich piosenkarek.
Doda jest posiadaczką dość dobrego głosu, niestety za drogę kariery przybrała tandetnoć, oraz żądze pieniędzy.No cóż taki wizerunek sceniczny łatwej, głupiutkiej blondyneczki.Z drugiej strony musi wykazywać się wielką inteligencją skoro była w stanie w taki (co prawda prosty) a nie inny sposób się wypromować.Jednak sugeruje to tylko chęć zarobienia szybkich i łatwych pieniędzy co wskazuje na jej pustość.
Ewa Farna hmmm ma dziewczyna potencjał,mam nadzieję,że wkrótce zobaczymy ją w nie co ambitniejszym wydaniu.Głos ma nieziemski.
Wiem, wiem o gustach się nie dyskutuje,ale ja wyrażam tylko swoją opinię.Nie oszukujmy się również słucham muzyki komercyjnej i świetnie się przy niej bawię.
Ale czasem lubię poszukać czegoś innego,ambitniejszego,czegoś co zmusi do refleksji.Uwielbiam stare utwory i muzykę klasyczną.Muzyka z dawnych lat podobała mi się zdecydowanie bardziej.
Nie jestem w stanie podać wam konkretnych gatunków których słucham,bo jest ich naprawdę dużo. w każdym stylu jest coś innego, co jest wstanie mnie przyciągnąć.
Oryginalność to cecha w której kieruję się w wyborze muzyki książki i filmu.
Zespół którego najczęściej słucham to Dżem,jest ich znacznie więcej,ale właśnie on zawsze w moich myślach pojawia się jako nr 1.
The Beatles,Queen,Nirvana,Red Hot Chili Peppers,Metallica, Sam Brown,Bob Marley,Myslovitz,Adele,Wilki,Kiss,Aerosmith i wiele wiele innych wykonawców Polskich i zagranicznych.Jeżeli chodzi o polskich wykonawców starej daty to przede wszystkim Czesław Niemen,Marek Grechuta i wiele innych wykonawców poezji śpiewanej między innymi opisana wcześniej Ewa Demarczyk. To tylko niektórzy wykonawcy którzy przyszli mi w danej chwili do głowy.

A pro po sztuki i artyzmu chciałam serdecznie zachęcić do wizyty w teatrze.To taki inny świat, który można poczuć na własnej skórze.Nie da opisać się przeżyć których doświadczam będąc w teatrze.Dla mnie to istny pokarm dla duszy.Niestety takie wizyty nie należą do tanich,ale jeżeli tylko masz okazję to z niej skorzystaj, na pewno nie pożałujesz.
Przede wszystkim gra na deskach jest wyznacznikiem umiejętności aktora.Moim zdaniem po przez seriale i inne filmy na szklanym ekranie nie da się określić tego czy aktor jest czegoś wart.
Uważam,że wśród znanych i lubianych na całym świecie aktorów na szczególną uwagę
zasługuje Julia Roberts i Natalie Portman,Scarlett Johansson,Kate Winslet. Jeżeli chodzi o mężczyzn zdecydowanie Johny Deep, niestety na ten moment więcej nazwisk nie przychodzi mi do głowy.

Niestety w tej notce nie jestem w stanie opisać wszystkiego co mam do powiedzenia na ten temat.Wiem,że zanudziłabym moich odbiorców.
Zauważyłam,że na prawdę jesteście zainteresowani Rzymem w najbliższym czasie postaram się coś nie co o nim napisać.A dlaczego właśnie Rzym? Kolebka sztuki,prawdziwe piękno,szczere silne uczucia.
Mam nadzieję,że nie zanudziłam.

piątek, 29 lipca 2011

Romantycznie

Rzym- miasto miłości

Groszki i róże
 
Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Dla ciebie mały ogrodnik
Zasadził groszków tysiąc
W kapocie stracha na wróble
Pragnął ci miłość przysiąc
Więc z koszem groszków mały strach
Pierwszy raz spojrzał ci w oczy
O tysiąc więcej znalazł barw
Niż wyśnił sobie w nocy
I odtąd pod oknem twoim
Zaczarowany kamienny
Z bukietem groszków stoi
Strach romantyczny wierny

Masz takie usta czerwone

Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż
Dla ciebie mały ogrodnik
Posadził pnące róże
Że tobą był urzeczony
Pragnął cię nimi urzec
I z róż naręczem przyszedł raz
Prosić o jedno twe słowo
Oślepił go twych oczu blask
Milczałaś kolorowo
I odtąd pod oknem twoim
I groszki kwitną i róże
Na modłę wiotkich powoi
Pną się i pną po murze 

 Pocałunki


Wciąż powtarzasz uparcie i skrycie
Patrzysz w okno i smutek masz w oku
Przecież mnie kochasz nad życie
Sam mi mówiłeś przeszłego roku

Nie widziałam cię już od miesiąca

I nic, jestem może bledsza
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca
Lecz widać można żyć bez powietrza

Gdy się miało szczęście, które się nie trafia

Czyjeś ciało i ziemię całą
A zostanie tylko, tylko fotografia
To jest, to jest bardzo mało

Powiedziałeś mi: kiedy do mnie piszesz

Nie wystukuj wszystkiego na maszynie
Dopisz jedną linię własną ręką
Kilka słów, doprawdy nic wielkiego
Tak tak tak....

Wciąż się śmiejesz, lecz coś tkwi po za tym

Patrzysz w niebo na rzeźby obłoków
Przecież ja jestem i niebem i światem
Sam mi mówiłeś przeszłego roku

Nie widziałam cię... 



 Dzisiaj całkowicie inaczej,takie małe wprowadzenie do następnej notki.
Mam nadzieje, że się podobało.  

środa, 27 lipca 2011

Wiara


Nie wiem czy Cię to zainteresuje, ale właśnie dziś po głowie chodzi mi ten temat.
Religia.
Nie jestem święta.Mam na sumieniu wiele grzechów,jak każdy, ale nie wstydzę się ich.
Bo było mi dobrze i z całą pewnością się nie poprawię.W co wierzę ??W to co chcę.
Z mojej wiary biorę tylko to co mi pasuje,interpretuję ją na własny sposób,
ale wierzę, że ktoś nad tym wszystkim musi panować.Bóg jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, więc nie mam powodów w Niego nie wierzyć.Zawszę kiedy proszę wysłuchuje,chociaż nie musi. Nie wiem czy to zasługi Boga, czy po prostu wiary we własne możliwości, ale skutkuje.Uważam, że świat został tak skonstruowany,że każdy człowiek,aby nie zwariować musi w coś wierzyć.Nie wyobrażam sobie,że kiedy kolwiek mogłabym zmienić woją wiarę, lub tak po prostu przestać wierzyc.
Nie mówię teraz o kościele o którym mam naprawdę złe zdanie, tylko o Bogu.Chrześcijanie twierdzą,że te dwie sprawy powinny ze sobą współistnieć.W moim mniemaniu to nierealne. Dlaczego?
Księża są zepsuci, kościół za wszelką cenę nie chce ujawnić prawdy, nie chce pokazać ludziiom innej opcji.Nie mam zaufania do kościoła i mówię to z wielkim przekonaniem. Jak najbardziej dekalog. A po co te inne zasady stworzone przez
ojców kościoła??Czystość,małżeństwo, celibat księży.To wszystko istnieje tylko po to aby przytemperować ludzi, z jednej strony to dobrze.
Szczerze chyba bardziej wolałabym księdza,który ma żonę i dzieci.Tak na prawdę to właśnie dzięki temu byłby bliżej ludzi, miał pojęcie o prawdziwych problemach.
A przedewszystkim w śród księży nie szerzyłyby się spaczone zachowania seksualne.Co do czystości to już bardziej skomplikowane.Uważam,że to sprawa indywidualna
i nikogo nie należy za nic krytykować i prześladować.Każdy powinien postępować według własnego sumienia.Czy zostanę skreślona przez Boga,bo spałam z osobą która darzy mnie szczerym szacunkiem i miłością?
To śmieszne.Czy mam nie rozwieść się,kiedy mój mąż notorycznie bije mnie i moje dzieci,bo tak nakazuje kościół?Absurd.Czy pójdę do piekła,bo opuściłam mszę niedzielną?A była to moja jedyna okazja,aby wypocząć i spędzić czas z rodziną,
byłam chora,albo po prostu nie miałam ochoty?
Najważniejsze jest to,żeby z tej całej nauki wyciągać trafne wnioski i dopasowywać do własnego życia.W innym wypadku,albo znienawidzisz wiarę,albo popadniesz
w chory fanatyzm.Wydaje mi się,że ja właśnie znalazłam taki złoty środek.
Denerwuje mnie,że kościół zdeptał całą prawdę o ewangeliach gnostycznych.Przecież św.Maria Magdalena, lub inne postacie nie wyssało sobie tego z palca.Z tych właśnie ewangelii mogłoby wynikać,że właśnie ta wymieniona święta była
w bliskich kontaktach z Jezusem.Bądźmy szczerzy ta opcja byłaby bardziej wiarygodniejsza i nikomu by nie przeszkadzała.Kościół boi się prawdy i to widać we wszystkich jego poczynaniach.
Właśnie dlatego nie powinni mieć żadnych pretensji do ludzi,którzy odchodzą od kościoła.A wystarczyłoby trochę prawdy,zrozumienia bliźnich i dopasowania nauk
dla współczesnego człowieka,który już nie jest ciemną masą,której można wcisnąć każdy kit i uwierzy.Według mnie z kościołem było wszystko w porządku do średniowiecza.Później już tylko było gorzej.

Ludzie wyśmiewają świadków jehowych, niektórzy uważają ich za sektę.Ale to właśnie oni żyją w sposób jaki nauczał Jezus.Są skromni i nie wstydzą się swojej wiary.
Faktycznie nachodzenie przez nich naszych domów jest uciążliwe,ale to jest ich sposób na głoszenie prawdy, nie można ich za to tępić.


Największym błędem jest brak wiary w szatana.Ale to już jest temat na inną notke.


Tak dla jasności nie jestem fanatyczką.Ostatnia spowiedź  Wielkanoc, a wcześniej na Boże Narodzenie,  już w tym dniu nie powinnam przyjmować komunii.
A w kościele byłam 3 tygodnie temu i nie byłam w stanie tam wysiedzieć.

A Ty co myślisz o religii?

poniedziałek, 25 lipca 2011

Niestety dziś nie wywiąże się z ...

wczorajszej obietnicy. Nie jestem wstanie napisać czegokolwiek ambitnego.Życzyłabym sobie, aby jutro mi się to udało. Mam wiele pomysłów, oraz o wiele większego lenia.Chyba muszę w końcu go zwalczyć.Dużo czasu spędziłam na przeglądaniu blogów.Nie żałuję, bo było to bardzo inspirujące i pouczające.Dowiedziałam się rzeczy o których nie miałam żadnego pojęcia. Cenię sobie ludzi, którzy mają wiele do powiedzenia. Moda,sztuka,fotografia, biżuteria, kuchnia, codzienność, radości i problemy innych. Cieszę się, że od tych kilku dni należę do waszej "rodziny".Przede wszystkim chciałam podziękować za wasze odwiedziny i komentarze.Tym bardziej, że traktuję tego bloga na prawdę osobiście. Można powiedzieć, że jest to forma autoterapii.Mam nadzieję,że rozumiecie o co mi chodzi.Do tej pory nauczyłam się od was wielu ważnych rzeczy. Według mnie najważniejszą z nich jest determinacja w dążeniu do celu. Może kiedyś zrobię całą listę z krótkim komentarzem.Ale nie pochlebiajcie sobie ;)
                               Jesteście wspaniali.
Przyszło mi do głowy, że razem moglibyśmy zrobić na prawdę coś fajnego.Wystarczy wykorzystać wspaniałe pomysły,niepowtarzalne zdolności każdego z nas,oraz naszych znajomych.Chodzi mi tu głównie o jakąś akcje w której można by było komuś naprawdę pomóc. Mam nadzieje, że w bliskiej przyszłości, ja albo ktokolwiek z Was wykarze się kreatywnością.A jeżeli już wyszłaby od kogoś inicjatywa chciałabym,aby jak najwięcej osób miało w tym swój szczery bezinteresowny udział.Wiem,że można na was liczyć. Można naprawdę wiele zdziałać, jeśli ma się tylko dobre chęci. Na pewno nie będzie łatwo, uważam jednak, że warto spróbować.

niedziela, 24 lipca 2011

Pogoda


Dzisiaj chyba po raz pierwszy zabrakło mi słów. Nie licz więc na jakąś specjalnie ciekawą notkę. I mnie dopadła pogodowa niemoc. Deszcz,wiatr,niska temperatura. Czuję jakby lada chwila miała nadejść zima.W dodatku mój facet dziś wyjechał (już tęsknię).Żadnych pozytywów. Dzień sprzyja wypoczynkowi we własnym łóżku pod ciepłą kołderką.Do tego dobra książka i wielki kubek ulubionej herbaty lub kawy, może z nutą ambitnej muzyki.Uwielbiam książki.Nie mam jakiegoś szczególnie ukochanego gatunku.Książka musi być po prostu niepowtarzalna.Kiedy wchodzę do księgarni mam ochotę wykupić cały sklep.Zapach nowej książki mmm.O książkach postaram się napisać coś więcej w którymś z następnych postów.Obecnie kończę czytać "Intruza" Stephanie Meyer.Te lipcowe dni to dobry czas na refleksje nad życiem,wyciszenie,podjęcie nowych celów,marzenia.W sumie co innego można robić.Właśnie w taki sposób wykorzystam ten czas.Podobno cały tydzień ma wyglądać właśnie w taki sposób.Szczerze nie liczę na lepszy sierpień, prognozy pogody zmieniają się co chwile, niestety na gorsze. Jako 6 letnia dziewczynka ubrałabym śliczne kalosze w kwiatki, do ręki wzięła parasol w grochy i poszłabym skakać w kałużach i błocie, niczym się nie przejmując.Plusk,plusk,plusk.Całkiem fajna zabawa.Chciałabym wrócić do dzieciństwa, żadnych problemów,obowiązków tylko zabawa i zabawa.
Wybacz,ale dzisiejszym postem nawet ja nie jestem zadowolona,więc jeśli Cie znudził nie obrażę się. Obiecuje poprawę ;)


A na koniec moje zdjęcie sprzed 2-3 lat ;)

sobota, 23 lipca 2011

Morze


Tęsknie za morzem.Szczególnie teraz,kiedy pogoda psuje nam humory.Tęsknie za piaskiem,szumem fal,zbieraniem muszelek,czystym powietrzem,
zapachem pobliskich lasów, za długimi spacerami bosymi stopami,zachodami i wschodami słońca,
dobrą zabawą, różnorodnością przyrody,uroczymi miejscami,wiatrem,opalaniem,wypoczynkiem,
obserwowaniem plażowiczów.Morze każdemu kojarzy się inaczej.Romanse, pierwsze pocałunki,pierwsze wakacje z chłopakiem,
nieprzespane noce,nowe znajomości,imprezy,seksowni ratownicy,niebanalne przedmioty.Mi kojarzy sie z czymś wyjątkowym,
luksusowym,z pięknem przyrody,nowymi doznaniami. Gdybym tylko mogła wsiadłabym w pociąg i wyjechała.Kiedyś tak zrobię.Nikomu nic nie powiem i wyjadę.
 Marzenie.
Niestety jestem skazana na wakacyjną nudę.Ale dość o marzeniach.

W maju tego roku miałam okazje spędzić tydzień w Kątach Rybackich.Mała w ioska nad Zalewem Wiślanym.Niesamowite miejsce dla osób które uwielbiają zacisza i nie lubią tłumów.Miejsce stworzone do prawdziwego wypoczynku irefleksji nad życiem.Idealne dla osób które cenią sobie bogactwo przyrody i
naturalność.Ceny również są przystępne.Mnóstwo campingów,domków i tanich pokoi do wynajęcia,miejsc z pysznym jedzeniem
.Kąty Rybackie nie obfitują w atrakcje,jednak gdy mamy ochotę się rozerwać możemy przejechać do oddalonej o około 15 km Krynicy Morskiej.Chyba każdy zna tą miejscowość,
ciekawe jest to,że możemy tam spotkać dziki w prawie każdym miejscu.A teraz wyobraźmy sobie te duże zwierzęta leśne hasające po naszych ulicach.Niestety nie mam wiele do powiedzenia
o tych miejscach.Byłam tam po za sezonem w dodatku tylko na tydzień.A celem mojej podróży były warsztaty ekologiczno-przyrodnicze.Botanika,ekologia, ornitologia (rezerwat kormoranów),
entomologia (zakochałam się w owadach),nietoperze.Może zaproponuj wyjazd swoim nauczycielom.Tanio,dobre warunki zakwaterowania,dużo świetnej zabawy, a co najważniejsze
tydzień wolnego od szkoły ;p


Co do rezerwatu kormoranów lepiej nie ubierać się zbyt ładnie ;p ptaki gdy się boją robią dużo małych białych kup,takie bombardowanie ;))
Najlepiej wyposażyć się w pelerynę ;p

piątek, 22 lipca 2011

Kłamstwa

Kiedyś lubiłam kłamać. Było to bardzo dawno temu,ale jednak. Moje kłamstwa były przeróżne, począwszy od tych niewielkich,nie istotnych aż po udawanie innych osób,wymyślanie różnych historyjek, aby tylko znajomi zazdrościli. Zdarzało się, że spotykały mnie z tego powodu naprawdę wielkie nieprzyjemności,nawet strata bliskich znajomych, ale i to nie było dla mnie nauczką. Zdarzało się, że kłamstwa bardzo szybko wychodziły na jaw, a w tedy dalej naiwnie robiłam wszystko,aby utrzymać swoją wersje. Czasem jednak kłamstwa nigdy nie wychodziły na powierzchnię, niestety ale budowało to we mnie przekonanie, że kłamstwa są w porządku, nikomu nie robią krzywdy, jestem bezkarna, a przede wszystkim czułam się z nimi lepiej.Był czas kiedy nie byłam w stanie odróżnić rzeczywistości od kłamstw. ŻAŁOSNE. Najgorsze jest to, że nawet kiedy zdarzało mi się przez kłamstwa ranić bliskie osoby nie czułam skruchy, nie widziałam własnej winy, nie było mi przykro.Gdy teraz o tym myślę budzi to we mnie wstręt,a przede wszystkim obrzydzenie do własnej osoby. Wiesz jest taka choroba mitomania - patologiczna skłonność do kłamstw i chyba byłam jej ofiarą. Nie będę tu opisywać jak to działa, bo nie o to tu chodzi - zapraszam na wikipedie. Wydawało mi się,że definitywnie wyleczył mnie z tego mój chłopak, kiedy wybaczył mi po 'zdradzie'. Nie była to typowa zdrada,ale chyba to najlepsze słowo aby to określić. Jestem szczerze wdzięczna, że mój facet postąpił wtedy tak, a nie inaczej.Gdyby nie to pewnie moje życie teraz wyglądałoby całkowicie inaczej. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że naprawdę szczerze go kocham,że mogę mu ufać, że nie skrzywdzi, że on mnie kocha, a przede wszystkim, że muszę przestać kłamać.
Ta terapia wstrząsowa niby pomogła,ale nadal czasem łapie się na drobnych kłamstwach. Nie jest już to w takim wymiarze, jak kiedyś,ale kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem.
Bądźmy szczerzy wszyscy kłamią, kłamiesz Ty, idole, politycy, sławne osoby, nawet rodzice i bliskie osoby, nie ma na to lekarstwa. Taka rzeczywistość. Nie brnij w to gówno tak jak ja, nie warto. Zresztą zrobisz co chcesz.

Kojarzysz Violette Kubasińską graną przez Małgorzate Soche w 'BrzydUli' ??




Albo Marcina granego przez Piotra Adamczyka w 'Nie kłam kochanie" ?



W takim razie już wiesz o co mi chodziło.

czwartek, 21 lipca 2011

Początki

W życiu jeszcze nic mi nie wyszło, no może po za systematycznym stosowaniem serum na cellulit
(o dziwo są efekty). Zastanawiam się czy mogłabym w tym miejscu pochwalić się rzuceniem nałogu obgryzania paznokci (zmora).Ale nawet to nie odniosło 100% sukcesu.Bądźmy szczerzy to nie moja wina.Są takie kruche. A ten blog?? Zobaczymy...Może coś z tego będzie.Chyba pierwszy raz w życiu przyznam się przed Tobą i samą sobą jestem NIEUDACZNIKIEM!! Chyba się rozsypuje. Może powinnam porównać się do Michaela Jacksona pod tym względem.
Stop nie mam zamiaru być bohaterem tragicznym i skończyć jak on.
Tak dla jasności nie mam myśli samobójczych, wręcz przeciwnie.
Chce po prostu w końcu zabrać życie we własne dłonie i coś zmienić ;)
Oczywiście na lepsze.
Pomożesz ?? Może i ja zrobię coś dla Ciebie!!

Krótki plan  - czyli o czym będe pisać ! 
  • plany
  • marzenia
  • pasje
  • życiowe zmiany
  • troche sztuki i kultury
  • podróże te małe i duże
  • kuchnia
    Chce tylko wyrazić siebie