niedziela, 7 sierpnia 2011

Miłość


Bardzo długo mnie tu nie było,ale postaram się nadrobić zaległości.Wreszcie mam czas,aby coś mam nadzieje  mądrego napisać.
Dzięki książce wspomnianej w ostatniej notce zaczęłam się zastanawiać nad istotą miłości i pożądania,a także wartości.
Miłość to coś nie ogarniętego.Można opisać to zjawisko na wiele sposobów,ale i tak żadne słowa nie oddadzą rzeczywistości.Istnieje wiele pięknych cytatów,wierszy,piosenek na jej temat,ale nie będę tutaj ich przytaczać.To nie miałoby większego sensu.
Doskonale wiecie w jakich źródłach macie szukać.Raczej chciałam napisać czym jest miłość według mnie.
A jest zaufaniem,szacunkiem,głębokim uczuciem,prawdziwą przyjaźnią,spełnioną obietnicą.Miłość o nic nie pyta,zawsze wie jak się zachować.Nie martwisz się o siebie,a o swoją połówkę dla której jesteś w stanie poświęcić bardzo wiele,a nawet własne zdrowie,a w nie których sytuacjach i życie.
Prawda i siła to właśnie miłość.Miłość dojrzewa podczas najbardziej krytycznych momentów.Do tego momentu kulminacyjnego lepiej odnosić się z tym faktem delikatnie.Kocha się nie za coś a pomimo czegoś.Po mimo tych wszystkich okropnych czasami przerażających wad.Na świecie nie ma ideałów.Niestety wielu młodych ludzi nie dojrzało do tego faktu.Musisz jednak zachować zdrowy rozsądek,wiem to trudne,ale nie można zrezygnować ze swoich marzeń,trzeba starać się pogodzić.Zdrowy rozsądek przydaje się również w innych kwestiach.Nikomu nie życzę toksycznych związków,ale trzeba być na prawdę ostrożnym i słuchać głosów najbliższych szczerych przyjaciół.Mówi się,że jeżeli kogoś się na prawdę kocha  to nie ma większych problemów z wiernością.Ciało ludzkie jest skonstruowane w taki sposób,że niestety to stwierdzenie jest bynajmniej mylne.Wystarczy o jeden drink za dużo,dziwny stan emocjonalny,zbyt duże porządąnie,silniejsze od własnej świadomości.Kto tego nie doświadczył nie zrozumie.W takich sytuacjach jesteś bezsilny.Wiesz,że robisz źle,chcesz przestać ze wszystkich sił,ale nie umiesz zawładnąć nad własnym ciałem.Przecież jesteś tylko słabym i marnym człowiekiem.Na drugi dzień wstajesz z łóżka z okropnym bólem głowy,wymiotując.Gardzisz sobą i płaczesz.Żałujesz.
Chcesz cofnąć czas.Masz dylemat przyznać się do zdrady czy zachować to dla siebie.Jeżeli chcesz milczeć musisz mieć 100% pewność że nigdy się to nie wyda.
Boisz się,że ukochana osoba się dowie i nie wybaczy,porzuci.Jeżeli jesteś mądry nie dopuścisz do takiej sytuacji,jeżeli głupiś spodoba Ci się to.Staniesz się zerem w oczach innych.Dla siebie będziesz samolubnym królem dobrej zabawy.
Wszelkie wartości umierają.Prędzej czy później i tak to nastąpi.Latka lecą,a Twoje spojrzenie na świat dojrzewa,potrafisz już odróżnić dobro od zła,dostosować wszelką naukę do własnych potrzeb i żyć jak należy.Filtrujesz informacje dostarczane przez całe życie i w końcu stajesz się sobą.
Wartości to rzecz śmieszna.Życie je weryfikuje.JEŻELI RAZ SPRÓBUJESZ ZAKAZANEGO OWOCU SIĘGNIESZ PO NIEGO PO RAZ DRUGI I TRZECI.Chociaż nie to nie działa w ten sposób.Albo pokochasz ten owoc i będziesz pragnął więcej,albo go szczerze znienawidzisz.Seks przed małżeński niby taki wielki grzech.Jeżeli masz pewność,że miłość jest prawdziwa po co się wzbraniać??Jeżeli masz pewność,że to właśnie ten... jesteś na to gotowa zrób to.Każdy czuje kiedy dla niego jest ten właściwy moment.Jeżeli seks traktujesz jak sport to masz problem.a jeżeli traktujesz w sposób emocjonalny będzie to dla Ciebie coś najpiękniejszego.Wzmocnienie uczuć,poczucie wspólności,magia i kosmos.Po co czekać do ślubu jeżeli masz pewność jego miłości.?Przecież małżeństwo w tych czasach nie daje gwarancji związku na całe życie,już prawie nic nie znaczy.Każdy podchodzi do instytucji małżeństwa inaczej.Moja opinia na ten temat jeszcze nie jest na tyle mocno wypracowana,abym mogła się nią podzielić.Seks to 100% bliskość i zaufanie a na ostatnim miejscu przyjemność.
Każdy ma swoje indywidualne zdanie,a to jest tylko moja mała opinia.


Notka całkowicie bez sensu...
Zapraszam na jej dalszą część.Najpóźniej zostanie zamieszczona we wtorek ;) 
Pozdrawiam 

47 komentarzy:

  1. Po części się z Tobą zgadzam ;) Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też ,,po części" się zgadzam.
    Bardzo lubię kiedy piszesz notki tego typu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na bloga, nowy post się pojawił-www.back-queen.blogspot.com :) Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  4. nie lubię wyjazdów na ostatnią chwilę wakacji, bo potem już nie ma na nic czasu :)

    k.

    OdpowiedzUsuń
  5. dziekuje za odwiedziny ;)
    i zapraszam ponownie,jesli spodobal ci sie blog zapraszam do grona obserwujacych

    OdpowiedzUsuń
  6. otóż to!
    ja podziwiam ludzi, których pasją jest pisanie, tyle, że wielu blogowiczów tutaj...nic nie pisze;p

    OdpowiedzUsuń
  7. do liceum dopiero, szczepanika na prawniczy profil :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mów, że notka jest bez sensu, bo jest sporo prawdy w tym, co piszesz:) naprawdę! pozdrówki:*

    OdpowiedzUsuń
  9. tak, tak;) kurs. Naprawdę jestem zadowolona:)
    no i lubie Twojego bloga:)

    M.

    OdpowiedzUsuń
  10. hm, ja mam dość prostą i chyba sensownie skonstruowaną definicją miłości: dla mnie kochasz drugiego człowieka wtedy, kiedy jego dobro jest ważniejsze niż Twoje własne. tym sposobem miłość staje się uniwersalna, możesz rozważać wiele jej aspektów, a nie tylko ten dotyczący związków.
    co do części dotyczącej seksu przedmałżeńskiego to się zupełnie nie zgodzę,dla mnie to jest takie szczeniackie, takie łudzenie się, że to miłość, oszukiwanie samej siebie i siebie nawzajem.według mnie tam, gdzie jest seks przedmałżeński już nie można mówić o miłości, tylko o relacji opartej na pożądaniu i frustracji. tak niestety często jest. inie ma od tej reguł wyjątków, jakiejś pewności, bycia gotowym i tym podobnych frazesów.a małżeństwo w dzisiejszych czasach bywa bez sensu, bo ludzie często sami się o to proszą.

    Twoja notka właśnie nie jest bez sensu, miło od czasu do czasu coś dłuższego przeczytać:)

    nowa, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  11. ale fajne serduszko ^^
    No ja bardzo lubię jak jest grill :D

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam na rozdanie,do wygrania dwa pierścionki z nowej kolekcji New Looka prosto z Londynu!:-)

    PozdrawiaMademoisellePoisson

    OdpowiedzUsuń
  13. "Kocha się nie za coś a pomimo czegoś" podoba mi się to zdanie :) a co do miłości, trudno mi się w tym temacie w ogóle wypowiadać, bo mnie jeszcze nie spotkała, a komentując jeszcze notkę to zgadzam się z Tobą w 100% jeśli chodzi o seks.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj ostre słowa;] Dziękuje za komentarz i zapraszam ponownie;] http://zakochanawsztuce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. super notka :)
    dodaje do obserwatorów i liczę na to samo < 3

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow, to serducho jest super ! ;*
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja już nie wiem czy jestem zauroczona czy zakochana... Piękny post.
    +Dodaję i licze na to samo! Dzięki za komentarz!;*

    OdpowiedzUsuń
  18. W sumie ja osobiście swoją 18-nastkę mam za 2 i pół roku, a to są dopiero takie początki .;d
    Cudowne to serce.;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Notatka bardzo sensowna :) I uwazam, że masz racje :) Jeśli ludzie sie kochają to co stoi na przeszkodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ładny blog
    + obserwuję
    Liczę na to samo ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. wg. mnie prawdziwe zakochanie nie pojawia się wcześniej niż przed 16, wcześniej to moze być mocne zauroczenie, sama do niedawna sądziłam, że znalazłam swoją połówkę, haha, facet do teraz mi się podoba, ale coraz mniej.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Buteleczkowe kolczyki są jeszcze do nabycia, miałam dwie pary takich, jedna jeszcze została;)

    OdpowiedzUsuń
  23. dziękuję za miłe słowa!
    miłość... trudno ją zinterpretować, każdy przeżywa ją indywidualnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. najśmieszniejsze jest to, że ja też bym chciała pójść na medycynę, jak słyszę o różnych chorobach, to jakoś mnie to nie obrzydza, nie przeraża, nie robi na mnie wrażenia, dopóki nie dotyczy mnie. ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja również po części się zgadzam:). A to dlatego, że raczej nie wierzę w te wartości jakie przekazuje Kościół, więc z samej tej racji nie zastanawiam się, czy seks przedmałżeński jest dobry czy zły, czy taka i inna rzecz, której zabrania Kościół jest zła - zastanawiam się nad tym pod kątem innego jakiegoś tam skromnie na razie wypracowanego kodeksu wartości ;) Fajnie, że tak piszesz.
    Ja nie uznaję na razie instytucji małżeństwa. Zbyt wiele wokół mnie się ich rozwaliło, a mogło być lepiej.
    Buziol :**

    OdpowiedzUsuń
  26. znaam, mam wszystkie płyty HEY <3

    OdpowiedzUsuń
  27. no coś ty! ja mam zamiar nosić torbę tylko jak mam mniej lekcji. A tak to mam plecak :)

    - Squisito to zachwycający :)

    OdpowiedzUsuń
  28. merci :) gdzie tam modelka :P
    co do miłości, to każdy ma inną definicję. przez moje życie przewinęło się sporo ludzi, ale dopiero 4 miesiące temu zobaczyłam czym tak na prawdę jest miłość. i od tych 4 miesięcy objawia się ona na różne sposoby, każdego dnia- w każdej chwili. każda banalna czyność nabiera tryumfalnego charakteru. dotychczas nie wierzyłam, że istnieje coś takiego jak "szybsze bicie serca, motyle w brzyuchu, tęsknota" ale twierdziłam, że to co łączy mnie z druga osobą to "miłość". i tak jest z ludźmi. myślą, że każdy ich związek oparty był na miłość. każdego nowego partnera "kochają". ale to nie prawda. bo kiedy przychodzi "to coś", to życie zmienia się diametralnie. a wtedy każdy przekonuje się, że poprzednie związki były jedynie kwestią przywiązania lub w najlepszym wypadku zauroczeniem. podobnie jest z seksem- przedmałżeński- drażliwy temat, bo każdy ma na to inną teorie. piszesz "Seks przed małżeński niby taki wielki grzech.Jeżeli masz pewność,że miłość jest prawdziwa po co się wzbraniać??Jeżeli masz pewność,że to właśnie ten... jesteś na to gotowa zrób to."- w tym problem, że wiele młodych dziewczyn jest "pewnych", że to ten jedyny KILKAKROTNIE. za każdym razem, przyznają się "och, myliłam się" i próbują z kolejnym w dalszym ciągu łudząc się "to ten jedyny". tak na prawde nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić. bo nie wiadomo co będzie za rok, dwa, 10 lat. trzeba kogoś maksymalnie poznać, by móc po prostu się z nim kochac. ja słyszałam już wiele zapewnien moich koleżanek "o tak, on jest tym jedynym, nie ważne czy zrobie to teraz czy za rok, bo i tak bede z nim do konca zycia"- niesety zwiazek skoczył się szybciej niż się zaczął. dlatego trzeba z tym uważać. sprawa religii i kwestia tego czy zrobić to przed czy po ślubie jest indywidualną sprawą każdego i wszystko zależy od perspektywy z jakiej na to patrzymy. wielu ludzi neguje to stwierdzenie, jednakże może okazać się ono ciekawą alternatywą. jeśli dwoje ludzi się kocha umysłem, podświadomością i jak to mawiają "sercem" to seks nie jest najważniejszy. i myśle, że właśnie związek powinien się opierać na stałych uczuciach i wspólnie spędzonych chwilach, a nie na ulotnych złudzeniach. jest milion innych rzeczy przyjemniejszych niż seks. i życzę wszystkim by mieli okazję się o tym przekonać.

    a notka wcale nie jest nudna, bo przynajmniej mogłam się wypowiedzieć na ten temat, a dawno tego nie robiłam. ;)

    pozdrawiam, Niesmiertelna

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajnie tutaj, obserwuję i będę wpadać. Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
  30. Każdy w inny sposób spostrzega miłość, tak naprawdę trudno napisać jedną definicję, która odpowiadałaby każdemu.

    Jeżeli ktoś zdradził raz - zdradzi i drugi, z taką osobą według mnie nie warto być.

    Co do seksu przed ślubem - jest to sprawa owej pary, ja do łóżka im zaglądać nie będę. Każdy decyduje sam, wie z czym się to wiąże i jakie mogą wystąpić skutki. Kościół przecież zabrania także antykoncepcji!

    Pozdrawiam, T.

    OdpowiedzUsuń
  31. zapraszam na nowy post:) pozdrawiam: http://zakochanawsztuce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. szczerze, to ja też nie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. U mnie się pojawił nowy post, zapraszam; www.back-queen.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  34. bo czasami życie mnie przerasta, i decyzje które podjęłam okazują się złe

    OdpowiedzUsuń


  35. Love this so much.)) You have such a cute blog.!!!.))


    I need your help (maybe again) .)
    Can you white me your favourite blog?.))

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad,a na pewno się odwdzięczę. Szczere opinie i konstruktywna krytyka mile widziane ;)
Zapraszam do obserwacji!